Nie mogło mnie zabraknąć na największym treningu fitness w Polsce.
Organizatorką całego zamieszania była Ewa Chodakowska & Adidas #mygirls
Świetnie zorganizowany event, mnóstwo gwiazd, gwiazdeczek i blogerek.
Dziewczyny z całej Polski zjechały, by ćwiczyć i spotkać się z Ewą, Puzlem i Tomaszem Choińskim.
Doskonała atmosfera, uśmiechy i mnóstwo pozytywnej energii.
Nie sposób wymienić wszystkich, kórzy przyjechali.
Nie ważne są kilometry. Pasja łączy ludzi. Rusza kobiety.
Ewa pomogła mi zacząć. Dzięki niej ruszyłam pupę z kanapy i zrobiłam coś dla siebie.
Dziś mam 25 kg mniej, zapał do wszystkiego, moc energii i dużo siły.
Pytacie: jak to robię?
Jestem mamą trzech synów, żoną, pracownikiem korporacji.
Nie powiem Wam, że jest łatwo. Powiem Wam, że warto!
Każdy dzień musi być doskonale zaplanowany, nie ma mowy o braku przygotowania.
Wstaję rano o godz. 6, przygotowuję rodzinę do szkoły, żłobka i siebie do pracy.
Jem śniadanie, zabieram pojemniki z jedzeniem i ruszam w drogę.
O myciu zębów nie muszę pisać, bo to oczywiste :-)
Najczęściej śniadania i wszystkie posiłki mam już przygotowane wieczorem.
Wracam z pracy, wykonuję niezbędne prace domowe, kładę dzieci spać i zabieram się za trening.
Bez treningu dzień byłby stracony.
Czy mam na to siłę? Często nie mam siły, ale trening mi ją daje.
Jestem szczęśliwa, spełniona i w kąt odchodzą wszelkie troski dnia codziennego.
Po treningu szybki i lekki posiłek, następnie przygotowanie jedzenia na następny dzień, kąpiel i spać.
Mój dzień zaczyna się o 6 a kończy o 24- tej.
W weekend nadrabiam zaległości ze spaniem. Mogę pospać dłużej i wcześniej iść spać.
Za nic w świecie nie zrezygnuję z tego trybu życia.
Treningi to tylko 1 do 1,5 h dziennie, 4 razy w tygodniu.
Zamiast gapić się w pudło telewizora wolę spalić troszkę kalorii.
To mój wybór, moja decyzja, moje życie.
Mam nad nim pełną kontrolę.
Dlatego jak tylko nadarzyła się okazja, wsiedliśmy z mężem i synem w samochód i pojechaliśmy do Warszawy.
Udało się, pogoda dopisała, było świetnie.
Dziewczyny, które były o tym wiedzą.
Dziewczyny, które nie przyjechały niech żałują.
Pamiętajcie!
Życie mamy tylko jedno, ale jedno wystarczy kiedy będzie przeżyte i nie przeleci nam przez palce.
Dlatego dziękuję Ewie, że pojawiła się w moim życiu. Zmieniła mnie, dodała mi odwagi i chęci.
A wszystkim #mygirls dziękuję, że mogę być jedną z Was!
Dobrze napisane!:)
OdpowiedzUsuńtreningi to sama przyjemność!:)
ale i zdrowy rozsądek też ważny,pozdrawiam :)